środa, 27 stycznia 2016

Witam Wszystkich Pasjonatów Górskich Wędrówek !


  ... serdecznie ;)


Kocham góry- tak po prostu i bezgranicznie.
Tęsknię za nimi codziennie i każdego dnia szukam informacji na temat szlaków. Zarówno tych legalnych, jak i tych dawno wyłączonych z działalności turystycznej. Szczególnie te drugie fascynują ;)
Poznać góry takimi, jakimi znali je pierwsi zdobywcy. Ci, którym zamarzyło się oswoić dzikie, pozornie niedostępne turnie.
Góry bez ograniczeń, bez nakazów i zakazów.
Tatry... to one zawładnęły moimi myślami, na tyle, że nie ma dnia, bym nie planowała kolejnych tras.
Ale nie zamykam serca, przed innymi górami. I te inne od Tatr, bardzo chcę poznać. I mam nadzieję, że choć częściowo, te plany się spełnią.
W Tatry pojechałam pierwszy raz już ,,...'' lat temu ;) W każdym bądź razie, na tyle dawno, że nie mam z tego wypadu ani jednego zdjęcia.Cyfrówek chyba jeszcze nie było...Aparatu nie miałam. Wyjazd szkolny. Nikt wtedy nie wymagał od szkoły, aby wynajmowała przewodnika dla grup zorganizowanych. Łaziliśmy całą grupą i nikt się nie czepiał. Dziś mam wrażenie, że celem zarobku- utrudnia się przepisami, życie prawdziwym górskim pasjonatom. Szczególnie tym, którzy kochają góry tak mocno, że nie chcą się ograniczać do wytyczonych dróg.
Boli, że biurokracja i chęć zarobku przodują na każdym szczeblu, a dobro przyrody spada na ostatni plan.
No więc- gdzie ta klasa nasza łaziła?
Otóż głównie po dolinkach: Chochołowska plus Wołowiec, Kościeliska z jaskinią Mroźną, Strążyska.
Wjazd kolejką na Kasprowy- jeszcze stare wagoniki, które trzęsły, przy dojeżdżaniu do łączników ;) Przynajmniej był jakiś efekt! :D Te dzisiejsze nie umywają się- wrażeń brak ;)
Z Kasprowego przejście na Świnicę. Powrót Gąsienicową i Doliną Jaworzynki ...
Aha i oczywiście Czerwone Wierchy, które wtedy mnie zniechęciły na długi czas do rozległych pagórów. ;)
Od tamtego 10 dniowego pobytu, długo nie wracałam do gór.
Tak się życie ułożyło.
I teraz od ok. 3 lat, nie wyobrażam sobie bez nich życia!
Wróciłam z rodziną, chodzimy razem. Nie nastawiamy się na zdobywanie Bóg wie czego. Nasze szlaki to nie tylko wysokie szczyty, to również cudowne dolinki. I te polskie i te słowackie. 
Od pierwszego wyjazdu- to przynajmniej zmieniło się na korzyść. Że można łazić po całych Tatrach. Nie dzieląc ich na nasze i zagraniczne.
Planuję zacząć od wpisów na temat tych tras, które już poznaliśmy. Mam nadzieję na poznanie jeszcze wielu i z radością podzielę się wrażeniami.
Zapraszam serdecznie ! <3