poniedziałek, 3 lipca 2023

Dzień lenistwa- bieszczadzkie drogi...

Parking pod Sobieniem znajduje się przed tablicą informującą o końcu miejscowości Manasterzec.
Jechaliśmy od Cisnej na północ, w kierunku Leska i Załuża.

 




Parking jest bezpłatny. Przynajmniej był jak tam byliśmy.
Niewiele aut się tam zatrzymuje.
Nawet parkingowy barek splajtował i popada w ruinę.
Podejście lasem wygodne i krótkie- ok. 5-8 minut.
 

 




Wchodzimy na górę Sobień, na której znajdują się ruiny zamku, należącego niegdyś do rodu Kmitów.


I spotykamy amerykańską, a może bardziej polską- eksportową ;) rodzinę robiącą sobie zdjęcia.
Mają chustę z napisem ,,Kmita''.
Okazuje się, że pochodzą z rodziny dawnych właścicieli tych terenów.
Najlepiej zachowaną częścią zamku jest część od- wejściowa; jeśli tak można powiedzieć.





Naprzeciw zaś mamy zarośnięty dziedziniec, a zaraz za nim- platformę widokową na meandry Sanu i okolicę.






A widok jest piękny.
Kilka zdjęć i schodzimy w kierunku parkingu.

 




Góra Sobień należy do pasma Gór Słonnych, a te z kolei należą wraz z innymi okolicznymi do Gór Sanocko- Turczańskich.
...
Zajrzymy jeszcze do Polańczyka, żeby choć chwilę pobyć nad Soliną.
Dojście do plaży to niezliczone parkingi- rzecz jasna im bliżej tym drożej ;) ,
knajpki i stragany.


 













Solina jest bardzo urokliwym miejscem, choć trochę przereklamowanym.
A już przesadą są trzcinowe parasole nad stolikami knajpki... Haiti???



Szkoda, że słońce chowa się za chmurami.
Ze słońcem, zawsze wszystko nabiera uroku.
Co ciekawe, pod Tatrami sprzedawano widoczki znad Soliny.
Żaglówki na zalewie, ,,zielone wzgórza nad Soliną...'' z podpisem, że to Tatry.
Nie wiem kto to produkuje. 😉

Trochę podreptamy po plaży , pomoczymy nogi w wodzie i podjedziemy jeszcze do miejscowości Werlas.
Czytałam, że są tam ładne widoki.
Rzeczywiście, wąska szosa przez Werlas wynosi wysoko na wzgórze.




Nie ma tam za bardzo gdzie postawić samochodu, ale chwilowo na poboczu, trochę niżej, jakoś się udaje.
Samotna ławeczka wśród zielonych traw, zachęca do dłuższego podziwiania widoków.





Poniżej dwa drewniane domki do wynajęcia...
Cóż- leniwy dzień dobiega końca.
A że wracamy troszeczkę inaczej, zatrzymujemy się jeszcze na parkingu pod Łopienką.



Rudbekie przy drodze do Łopienki- przepiękne!



Ale to tak tylko orientacyjnie.
Wrócimy tu innego dnia.
Z tego samego miejsca wybiega szlak na rezerwat Sine Wiry.

 


Można również odwiedzić dawne wsie: Zawój i Łuh; a raczej to co zostało z nich, gdy przyroda wkroczyła tam, gdzie niegdyś mieszkali ludzie.
Niedocenione Bieszczady...
I chyba zawsze takie pozostaną.
Chcąc poznać je dokładnie- zawsze będzie brakować czasu.
Mnie chyba najbardziej ciekawią dawne wsie.
Kocham góry, ale akurat bieszczadzkie wzgórza nie bardzo do mnie przemówiły.
Tak to chyba jest gdy ktoś zaczynał od Tatr. Już żadne inne nie będą tak przyciągające jak one...
😌
Ale oczywiście Bieszczady są urokliwe na swój, nieco odmienny sposób.
Jest wielu takich, którzy nie zamieniliby wyjazdów tam na żadne inne.
I nie ma się co sprzeczać co do wyższości jednych nad drugimi, bo taka nie istnieje...
Każdemu do serca przemawia co innego... ;)
 



...Zielone wzgórza nad Soliną
i zapomnianych ścieżek ślad...