,,Marzyłem, tęskniłem, plany układałem
i lato minęło, jakby z bicza strzelił...
I znowu tęsknota ogniem żywym pali,
zaczyna powoli brakować nadziei.
Czy jeszcze pojadę, czy zdążę przed zmrokiem,
który mnie otula coraz grubszym pledem,
Życie coraz krótsze, toczy się zbyt szybko,
niczym strumień przekleństw... wykrzyczanych w gniewie.
A jeszcze by stanąć na urwisku dumnym,
a jeszcze by poczuć wichru dłoń naglącą!
Aby głos potoku napełnił mnie szumny,
zerwać kroplę rosy na kosówkach drżącą...
Wolność jest pisana poszarpaną granią,
wciągnąć całe Tatry jednym płuc oddechem!
Zakwitnąć goryczką zimnej skale daną,
ciurkającej wody odbijać się śmiechem.
Czy będzie mi dane... czas zbyt zmarnowany,
niewykorzystane... dni, miesiące, lata...
Jakkolwiek nie będzie- duch mój pozostanie
częścią najmilszego mi - ,,skalnego świata''.
*********************la mia creatività...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz